Mój głos w piątek odmówił posłuszeństwa.

Nie było wyjścia. Pozostała mi Weekendowa Pomoc Medyczna.

|Wchodzę, widzę dwie panie siedzące przed gabinetem i udaję się do rejestracji. Następnie załatwiam formalności, podaję dane, itp. Kiedy wszystko załatwiam – podchodzę do ławeczek przed gabinetem i z grzeczności pytam:

-Kto z Państwa jest ostatni w kolejce?

Ku mojemu zaskoczeniu słyszę od jednej z Pań:

-Tamta Pani!- pacjentka wskazuje na trzecią kobietę, która dopiero zaczyna rejestrację.

-Ale ja byłam przed tą panią. Przecież mnie widziała, jak się rejestrowałam – moje zdziwienie pozwala mi na stwierdzenie faktu.

-Ale ona zajęła już sobie kolejkę – odpowiada zadowolona pacjentka.

-Przecież tak się nie robi? Najpierw trzeba się zarejestrować – odpowiadam.

-Ja tak zawsze robię! Inni też !- z duma odpowiada pacjentka.

——————————————————————————————————-

Opisuje tę historię, bo nawet dziś trudno mi uwierzyć, jak łatwo jest ludziom zrezygnować z zasad, wartości, kultury… Jest tylko JA. Mi, dla Mnie. W pracy mam być pierwszy, w przyjaźni to o mnie należy zabiegać, w miłości – to mnie trzeba kochać. A jak tak nie jest, to i tak znajdę sposób, by tak było. Każde zachowanie można próbować usprawiedliwić. Przecież to my dobieramy argumenty…

Dlaczego dziś o tym w blogu katechetycznym? Bo chcę skłonić Cię do refleksji – jakich Ty argumentów używasz? Gdzie jest sedno Twojej katechezy? Gdzie jest serce Twojego warsztatu katechetycznego?

Dla tych, którzy nie potrafią poczekać na swoja kolej dedykuję jedną z moich ulubionych piosenek z przesłaniem….