Zapytałam pierwszą klasę licealną, co dotychczas podobało im się na lekcjach religii – w gimnazjum i szkole podstawowej i co chcieliby kontynuować, a co im się nie podobało i z czego chcieliby zrezygnować na kolejnym etapie edukacyjnym. Ciekawe rzeczy, na tyle ciekawe, że chcę się nimi z Wami podzielić

Co nam się PODOBAŁO? Miła atmosfera podczas lekcji, rozmowa na trudne tematy, prace w grupach, lekcje z udziałem uczniów, ciekawe historie, modlitwa, śpiewanie, słuchanie muzyki, wycieczki, strony internetowe związane z religią, o. Szustak i „szósta rano”, gotowe notatki do wklejenia/brak notatek, brak odpowiedzi ustnych, mało kartkówek i sprawdzianów, zapowiadane kartkówki, podawanie zakresu na sprawdziany. Sześć grup jednogłośnie napisało: podobało nam się oglądanie filmów i luźne/wolne lekcje (zapytałam – na czym to polegało? Odpowiedzieli: ksiądz robił swoje, a my swoje).

Co nam się NIE PODOBAŁO? Dużo pisania, pisanie notatek w zeszycie, długie notatki, odpowiedź ustna, nudne lekcje, monotonne prowadzenie lekcji z podręcznika, brak podejmowania trudnych tematów, sprawdziany i kartkówki, prace domowe.

Mimo, że młodzieży bardzo się podobało martwi mnie to oglądanie filmów, no i te luźne lekcje – całą resztę pozostawiam do własnych refleksji i głębokiego zamyślenia – na ile moje lekcje są dla uczniów atrakcyjne? Uczymy, jak umiemy – wydaje nam się, że jest dobrze, a może wcale tak nie jest? Może rzeczywiście warto pytać młodzież i wprowadzać zmiany w swoich przyzwyczajeniach?