REFLEKSJE UCZESTNIKÓW NA TEMAT TAŃCA

Artur Wojtulewicz OSB – Taniec o rożnych obliczach

Dla mnie taniec integracyjny jest wciąż terenem mało odkrytym i zbadanym. Zanim usłyszałem o takim rodzaju tańca, przez kilka ostatnich lat docierały do mnie od moich przyjaciół pasjonujące opowieści i świadectwa dotyczące tańca „ewangelizacyjnego”. Usłyszałem miedzy innymi, jak przez taniec można wiele „opowiedzieć” o Bogu, jak może on pobudzać do odnowienia albo pogłębienia relacji z Bogiem. Od czasu do czasu dochodziły mnie wieści o różnych próbach wykorzystywania tańca podczas modlitwy uwielbienia. W końcu usłyszałem o tańcach integracyjnych. Po raz pierwszy przekonałem się o walorach tego rodzaju tańca na warsztatach o zachowaniu porządku na katechezie. Zajęcia mieliśmy tylko przez jeden dzień, ale uważam, że to właśnie tańce scaliły grupę, dawały miły przerywnik, przynosiły chwilę uspokojenia lub przeciwnie, napełniały nowym zapałem do pracy. Na koniec dzielę się osobistym odkryciem. Taniec niejako przypomina o ważnej roli, jaką odgrywa nasze ciało na modlitwie. Taniec zwraca uwagę na zaangażowanie całego człowieka w oddawanie chwały Bogu. Zauważyłem, że przy tańcach, które mam już opanowane, nie zwracam już zbytniej uwagi na kroki, nie koncentruję się tylko na stronie technicznej, ale po prostu delektuję się tańcem, po prostu modlę się, tańcząc. To wspaniałe przeżycie.

                                               

Yaelle, uczestniczka warsztatu wspólnoty błogosławieństw – Taniec – moja modlitwa

Jednego dnia chciałam tańczyć, a już następnego rozsądek przypominał mi, dlaczego nie powinnam tego robić. Nie minął rok, kiedy zaczęłam odkrywać, po co Bóg dał mi ręce i nogi. Nie minęły dwa lata, jak z zapałem i wypiekami na twarzy tańczyłam dla Pana.

Podczas warsztatów organizowanych przez Wspólnotę Błogosławieństw miałam okazję przekonać się, że kończyny mogą służyć do czegoś więcej niż to, do czego powołała je natura, dyndania wzdłuż ciała, czy też innej mniej lub bardziej pożytecznej aktywności. Nauczyłam się wielbić Boga całą sobą i inaczej spojrzałam na swoje ciało.  Zrozumiałam, co to znaczy, że ciało jest świątynią Ducha Świętego.

                           

Robert, uczestnik warsztatu Jak Dawid tańczyć chcę – Czym dla wierzących jest taniec?

Jest narzędziem, które służy uzdrowieniu i nawróceniu. Często kiedy się modlimy, zostajemy ze swoimi myślami, a przecież nie jesteśmy stworzeni tylko do myślenia. Jeśli zatem zostajemy tylko z naszymi myślami, nie modlimy się, tylko myślimy. Na modlitwę nie ma już miejsca. Taniec jest szczególnym miejscem nawrócenia, w którym możemy odżyć, „narodzić się na nowo” w naszym ciele. Jesteśmy przecież świątyniami Ducha Świętego, a to najlepsze miejsce na spotkanie z Bogiem, na modlitwę. Poza tym taniec jest po prostu piękny. W tańcu możemy wyrazić naszą miłość, piękno życia, bycie tu i teraz. Piękno tańca nie polega na perfekcyjnie wykonywanych figurach. Piękno, które wyrażamy poprzez taniec, to piękno serc w radości. To piękno kogoś, kto modli się całym sercem, całym swoim bogactwem i całym swoim ubóstwem. Piękne jest również ciało, które tworzymy jako wspólnota ludzi wierzących, tańcząc razem dla Pana. Tańczmy więc również po to, aby doświadczyć radości tego, że jesteśmy razem. Jak inaczej możemy wywyższyć Boga, jeśli nie przez rozradowanie się w Jego obecności?