Zupy, które leczą, dodają energii, pomagają schudnąć i chronią jelita. Poradnik zdrowie, Jedność

Zupy wracają na kulinarne salony. Na szczęście! Po latach promocji surówek jako porcji witamin w opozycji do rozgotowanej mrożonki warzywnej ugotowanej na kostce rosołowej, pojawia się coraz więcej publikacji akcentujących wartość odżywczą zup. Jedną z nich jest książka „Zupy, które leczą dodają energii, pomagają schudnąć i chronią jelita”.

Autorka książki Marion Grillparzer, dziennikarka oraz ekotrofolog (w skromnych w tym przypadku zasobach Internetu znalazłem definicję, że ekotrofolog to ktoś, kto m in. akceptuje jedynie naturalne surowce roślinne i zwierzęce bogate w bioaktywne składniki odżywcze, występujące w zrównoważonych proporcjach, a także żywność wzbogaconą w bakterie fermentacji mlekowej nie poddane modyfikacjom genetycznym). Pisze ona o bulionowym renesansie, który ma miejsce w największych miastach świata. Na ulicach Monachium, Berlina czy Nowego Jorku można kupić kubek gorącego rosołu, tak jak kawę na wynos (nie mylić z gorącym kubkiem :).

Tak, to prosty wywar warzywny jest głównym bohaterem tej książki. Ma w sobie wiele zalet, o których zapomniał już współczesny zabiegany i zmęczony człowiek . Najważniejsze z nich to:

·         Regeneracja jelit

.        Łatwe oczyszczanie organizmu – przywrócenie równowagi kwasowo-zasadowej (zupy pomagają w odkwaszeniu organizmu);

·         Podniesienie odporności (rosół np. z wiejskiego kurczaka to bardzo dobry środek na przeziębienie);

·         Pomoc w odchudzaniu (dobrze ugotowana zupa syci organizm, wypełnia żołądek, dlatego może stanowić odrębny posiłek, który pozytywnie wpływa na metabolizm oraz chroni przed podjadaniem i tyciem);

·         Wzmocnienie stawów i ochrona skóry przed starzeniem (wywar na kościach zawiera w sobie kolagen);

·         Bogactwo minerałów, aminokwasów oraz kwasów omega-3;

·         Rozgrzanie organizmu, czego odczuwalnym efektem jest przywrócenie witalności i dobrego nastroju.

Poradnik proponuje kilka wersji wywaru: w wersji jarskiej, z grzybami, rybą i na mięsie. Większa część książki to czterotygodniowy program oczyszczenia organizmu w celu jego regeneracji. Jednak wiele z zaproponowanych w nim przepisów można wykorzystać  jako samodzielne propozycje śniadań, zup i dań. I chociaż noże zniechęcić sugestia autorki by korzystać  tylko z ekologicznych produktów, to myślę, że warto zadbać o organizm i wykorzystać takie produkty, którymi dysponujemy w najbliższym sklepie czy zieleniaku. Bo jak mówi chińskie przysłowie znajdujące się na pierwszych stronach książki: „Trzech na dziesięciu ludzi wyleczy lekarstwo. Siedmiu wyleczy właściwy sposób odżywiania się”.