W najbliższą niedzielę Uroczystość Chrystusa Króla – co myślę warto zaakcentować na swoich lekcjach. Poniżej opowiadanie, które można przeczytać, a później zrobić inscenizację z podziałem na role: król, rycerzyk, a pozostałe dzieci – podzielone na 3 grupy, które będą symbolami pogody upalnej, deszczowej i mroźnej, wykonując przy tym odpowiednie ruchy, katecheta pozostaje narratorem i kieruje całą „akcją” – już w trakcie czytania opowiadania warto akcentować WIERNOŚĆ rycerzyka, co później dzieci mogą chórem dopowiadać – a rycerz stoi, WIERNIE STOI. Po inscenizacji warto zapytać: Za co rycerz otrzymał nagrodę? (za WIERNOŚĆ) – Co to znaczy być wiernym rycerzem? (okazywać posłuszeństwo, służyć do końca, być wytrwałym itd.). I tu można już przejść do bohatera niedzielnej uroczystości akcentując, że Pan Jezus jest KRÓLEM, który… Wcześniej, jeśli dysponujemy czasem – można narysować lub wykonać z dziećmi korony, które „otrzymujemy” od Pana Jezusa za naszą WIERNOŚĆ – w modlitwie, niedzielnej Mszy św., posłuszeństwie w domu, w szkole itd. No i nie zapomnijmy o piosence, koniecznie z gestami -Jesteś Królem:

Dawno, dawno temu żył sobie rycerzyk, który miał śliczną i błyszczącą zbroję. Dbał o nią: codziennie ją czyścił u polerował. Największym pragnieniem rycerzyka było służyć królowi, który byłby bardzo dobry i kochał wszystkich. Pewnego dnia rycerzyk znalazł takiego króla i rzekł mu:

– Królu, jesteś bardzo szlachetny, kochasz wszystkich. Służyć takiemu królowi jak ty, było moim największym pragnieniem. Pozwól mój szlachetny panie, abym moją skromną osobą mógł cię bronić przed nieprzyjacielem. Pozwól mi, bym mógł stać na straży u wrót twego zamku.

Ucieszył się król z takiego rycerza i od tej pory czuł się jeszcze bardziej szczęśliwy.

Nastało lato. Słoneczko grzało mocno zapominając nawet na moment schować się za chmurkę. Wszyscy szukali zimnej orzeźwiającej wody i cienia. Król ocierał pot ręcznikiem. W pewnym momencie przypomniał sobie o rycerzyku. Chyba zrezygnował z pilnowania mojej osoby – pomyślał król Kto by wytrzymał w taki upał w tak ciężkiej zbroi! – Król patrzy przez okno, a rycerz stoi, WIERNIE STOI.

Potem nastała jesień. Tym razem była to bardzo mokra pora roku. Deszcz padał często i obficie. Gdy tylko człowiek wyszedł na chwilę na ulicę, to w momencie był mokry, nie pozostała na nim anu jedna sucha nitka.

– Rycerz na pewno schował się przed deszczem – myśli król. Patrzy przez okno i widzi, że rycerz stoi, WIERNIE STOI. I tym razem król się ucieszył.

Pewnego ranka, kiedy król wstał zobaczył swoje królestwo w zupełnie innej scenerii. Spadł śnieg, a potem mróz zaczął robić swoje. Tak malował, tak malował, aż zamalował całe szyby. Król podziwiał czarujące wzorki od wewnątrz pałacu, bo kto by się odważył w taki mróz wystawić choć czubek nosa poza zamek?

– Aaa! Rycerz! Co robi mój strażnik? Teraz na pewno mnie opuścił i zdradził.
Król palcem próbuję w zamarzniętej szybie zrobić dziurkę. I cóż widzi? Rycerz stoi. WIERNIE STOI!

– Rycerzu! – zawołał król – świeciło słońce, ty wiernie stałeś. Padał deszcz, ty wiernie stałeś na straży. Padał śnieg, a ostry mróz szczypał w uszy, to ty również wiernie stałeś. Dlatego, że byłeś WIERNY, oddaję ci moją koronę. /autor – A. Szwajcok/