Jeśli ktoś tęsknił za mną, to się cieszę, a jeśli nie zauważył nawet tego, że nie było mnie co najmniej  rok, to nie będę się podkładał i tłumaczył.

Zacząłem takim tekstem „puk puk”! Wtedy ten tekst pomógł mi nawet dość skutecznie zapukać do niektórych z pewnym pomysłem jak pobudzić do ludzi, żeby przestali być tylko słuchaczami, obserwatorami i przechodniami tego co robimy.

Multimedialna gazetka, tak naprawdę, która stała się szkolnym

ewangeliarzem tworzonym przez rodziców, nauczycieli i dzieci.

Rodzice czytali, nagrywali (audio) czytane przez nich teksty Ewangelii, a potem dzielili się własnym odbiorem tych tekstów poprzez nagranie słuchane regularnie na każdej przerwie z umieszczonych w szkole słuchawek z mp3.

 

Dzisiaj „pukam” mówiąc o storytellingu. Powiem, opowiem w tym miejscu tylko jedną historię.
Kilkanaście, a może i więcej  lat temu idąc do pracy pracy codziennie mijałem żebrzącą prawdopodobnie Rumunkę. Jak wszyscy „żebrzący” w tym czasie siedziała kiwając się, mówiąc coś o pieniążkach mając etatowo pożyczoną od koleżanki kartkę na temat tego ile ma dzieci i jakie właśnie przechodzą operacje. Nie mając pieniędzy, zatrzymałem się pewnego razu i rozpacząłem z nią rozmowę.

I tak praktycznie codziennie przez parę miesięcy. Już po dwóch miesiącach Ustaliliśmy z grubsza w jakim języku rozmawiamy. Było to połączenie czegoś pomiędzy językiem rosyjskim, niemieckim i spontanicznie powstałem zestawem gestów, skłonów, ruchów głową i grymasów twarzy. Dogadywaliśmy się. Jaka była treść rozmowy? Wy znowu swoje! Powstawało jakieś opowiadanie, które pomimo braku jakiejś metodycznej treści, którą zaraz pewnie zacytowalibyście mi z jakiegoś podręcznika, to nasze spotkanie doprowadziło do: uśmiechu wywoływanego na jej twarzy, na twarzy jej dzieci (prawdziwych), które miałem okazję poznać później. Kiedy opowiedziała o mnie wszystkim pracy pracującym na krakowskim Przedmieściu „kolegom” i „koleżankom”, uśmiechy i machanie stały się moją codziennością.

Byłem dla nich facetem od opowiadania i pogadania.

Patrzcie…słuchaliście lub raczej przeczytaliście tę opwieść zaciekawieni, co dalej.

…Tak powstaje Storytelling.

Robię to od 30 lat. Zapraszam do wcale nie krótkiego wprowadzenia do storytellingu. Starytelling naprawdę inaczej.

Zapraszam na szkolenie:

Kurs „A posłuchajcie teraz…” 7 października o godzinie siedemnastej. Zapisy przez Nathana.

To taki dobry początek! Rzućcie okiem na filmik, w którym próbuje w którym próbuje się dogadać ze samym sobą i próbuję odpowiedzieć coś samemu sobie i …nie jest to najłatwiejsza rzecz!