Zrywałam dziś gruszki w sadzie. Jedne już całkiem dojrzałe, inne jeszcze chwilę muszą poleżeć. Niby dziwne – na jednym drzewie, jedne dojrzałe, drugie jeszcze nie. Dokładnie tak samo z wiarą u ludzi – jedni dojrzewają wcześniej, inni później – i tak naprawdę nie nam oceniać, ale robić wszystko ażeby te, które jeszcze muszą poleżeć – nie zepsuły się, a pięknie dojrzały.
Patrzymy czasem na naszych uczniów i ręce opadają, bo się z nami kłócą, bo nie rozumieją, bo mają swoje, nie zawsze mądre, zdanie, buntują się. Denerwujemy się, chcielibyśmy żeby zrozumieli, modlili się, chodzili do kościoła – wiadomo, ale… owoce dojrzewają powoli. Cierpliwości. Nawet jeśli chodzi może o naszych bliskich, którzy daleko od Boga. Przyjdzie czas, może w wieku 40, 50, 60 a może i 70 lat. Cierpliwości…
Gruszka…Bardzo dobre :)))
a jaka smaczna :p
…. to jest do mnie !!!! i o mnie !!!!! Patrzę na moich uczniów i ręce opadają, bo się ze mną kłócą, bo nie rozumieją, bo mają swoje, nie zawsze mądre, zdanie, buntują się. Denerwuję się, chciałabym żeby zrozumieli, modlili się, chodzili do kościoła …. i nic !!! … ale modlę się za nich i mam nadzieję !!! ……
myślę, że czasem każdy z nas tak ma – ale najważniejsze, właśnie to, co napisałaś: modlić się za nich i mieć nadzieję… Pięknie! Pozdrawiam 🙂