Pozdrawiam serdecznie w okresie poświątecznym. Oj wiele się od tego czasu wydarzyło!
Najpierw zaplanowana wizyta w telewizji Trwam z możliwością podzielenia się podczas rozmów niedokończonych dziełem Ewangeliarza i ostatni artykuł na łamach Gosia niedzielnego poświęcony temu właśnie dziełu.
Patrz TV Trwam (rozmowy niedokończone 17 listopada).
Dołączyłeś już do akcji zapalanie innych do czytania i odkrywania Słowa Bożego?
Nie czuję się „specjalistą” w tej dziedzinie, ale na pewno czuję się „zapaleńcem”. Co obecnie?
Prócz normalnie funkcjonującej gazetki o której, jeśli chcesz więcej wiedzieć, a nagle wszedłeś na bloga i nie wiesz za bardzo, o co mi chodzi, zapraszam do archiwum, gdzie szczegółowo wyjaśniam zasadę działania gazetki multimedialnej umożliwiającej czytanie tekstów Pisma Świętego z ich interpretacją oraz słuchaniem tekstów Słowa Bożego czytanego przez rodziców i nauczycieli. Patrz dodatek!
Szczegółowe owoce tej formy zachęcania dzieci i dorosłych do czytania i
słuchania Ewangelii umieściłem w małej książeczce wydanej przez Natana. Dziś jedna rzecz:
Są sprawy, których często nie podejmujemy, bo albo ktoś już to robił tyle razy, że wydaje nam się to że straciło to już swoją „nośność” i dynamikę, przestając być nośnikiem czegoś żywego, albo jest to tak nowe, że nie dowierzamy, że może być nośnikiem jakieś wartości.
Jeszcze innym podejściem jest kwestia myślenia „może nie ma tych zdolności potrzebnych do tego dzieła?”. Jeśli jestem katechetą, lub człowiekiem zaglądającym na ten na to forum, ze względu na poszukiwanie jakichś sposobów i metod, to upewniam Cię, masz zdolności. Pomyśl jak je wykorzystać.
Ważne! …Na początku tworzenia Ewangeliarza, pierwszy rodzic którego zachęciłem, żeby przeczytał tekst Pisma Świętego i sam od siebie napisał jak odczytuje to Słowo w kontekście swojego życia, tego co przeżywa i tego co rozumie dla siebie, był zdziwiony, lekko zaskoczony, ale otwarty. Zauważyłem że często czaimy się i zastanawiamy, że może ktoś mnie odrzuci, że proszę go o zbyt wiele, że to może „nie wypada”. Zauważyłem, że przez udaną pracę z dzieckiem, którego udało mi się zaangażować do jakiejś aktywności, trafiam bezpośrednio do rodzica. Wracając, właśnie ten rodzic miał przeczytać tekst rolnikach w winnicy w winnicy. Z przeczytaniem nie było problemów, ale zastanawiałem się jak ktoś, kto na co dzień prowadzi rozprawy osądzając przestępców, napisze osobiste rozważanie tekstu o rolnikach w winnicy, którzy zabili dziedzica i którego posłał zarządca. Po kilku dniach otrzymałem kartkę, na której bynajmniej nie było słów mówiących o ty, co „powinniśmy”, co „należy” i co „musimy”, lecz mnóstwo ciekawych dobrych i osobistych słów ukazujących, jak ta osoba sama i osobiście odebrała tę przypowieść.
Jako gratis na dorzucam dzisiaj link do słuchowiska, który nagrałem do ułożonego przeze mnie scenariusza przedstawienia „Widziałam i słyszałam”.
Zauważyłem, że rodzice, którzy bardzo często po raz pierwszy „chwycili” za Pismo Święte i sami przeczytali głośno ten tekst, bez szczególnych pouczeń szczerze dzielą się pisząc własny odbiór tekstu. Obawiałem się tekstów moralizatorskich, ale jak zauważyłem moje lęki były przedwczesne i nieuzasadnione. Dużo dobrych tekstów pokazuje, że rodzice odkryli, że Boża cierpliwość jest nieskończona i że w sumie jak z powyższego tekstu wynikało – każdy z nas jest w pewien sposób przestępca wobec Boga. Stąd już tylko krok do wyciągnięcia ręki po miłosierdzie Boże.
Jest to „prawie” monodram, który zagrałem z uczniami
klas IV – VI. Bohater cały czas woła o cud i o udowodnienie, że to wszystko ma
sens. Stawia Bogu właściwie same warunki, które musi On spełnić, abym raczył
uwierzyć. „Jak mi pokażesz, to uwierzę … właściwie powinienem nazwać
przedstawienie „Uwierzyłbym, gdyby…”. Potrzebujecie
wersji tekstowej? Napiszcie! Co mi tam … dorzucam jeszcze trzy piosenki które ułożyłem
na tą okoliczność. Może Ci się przydadzą lub zainspirują. Pozdrawiam. Odezwij
się!
Szczęść Boże! dzięki za inspiracje… poproszę wersje tekstową-może kiedyś się przyda 😉 pozdrawiam nowo rocznie 😉 Z Bogiem!