Mnóstwo mamy przeróżnych Biblii dla dzieci. Obrazkowe, komiksowe, rymowane, opowiadane. Mnóstwo też „dorosłych wydań” – wysyp tłumaczeń Pisma Świętego i formatów.
Nie ma zaś niczego „pomiędzy”. Rozumiem przez to wypisy z Ewangelii – wybór i zebranie najważniejszych tekstów. Takie wypisy z Ewangelii przeznaczone byłyby dla tych, którzy właśnie posiedli sztukę czytania – ok. II klasa. To byłoby Pismo Święte pierwszego kontaktu.
Często małe dzieci, jako prezent, pamiątkę Komunii, otrzymują Pismo Święte. Czasem Nowy Testament, czasem całość.
Niby OK, ale pomyśl i wczuj się w dziesięcioletnie dziecko. Dostaje Biblię i otwiera ją. Następnie przytłoczone wielkością tego dzieła, małością liter, zamyka je. Rodzi się myśl: „To nie dla mnie”. Na tym etapie słuszna, ale problem jest taki, że ta myśl zostaje na całe życie.
Ewangelia dla dzieci, w moim rozumieniu, powinna charakteryzować się następującymi rzeczami:
- Powinno to być oryginalne tłumaczenie przeprowadzone z myślą o dzieciach. Nie parafraza, nie streszczenie, nie „własnymi słowami”.
- Zawierać powinno oryginalne – dla dziecka – wstępy do każdego fragmentu, pozwalające lepiej rozumieć tekst. W takim wstępie powinno znaleźć się to, co normalnie znajduje się w przypisach. Przypisów zaś nie będzie, uważam bowiem, że dziecko z II klasy nie jest zdolne przerwać czytania, przejść do przypisu i wrócić do czytania.
- Jasnym powinno być (to kwestia edytorska), co w książce jest tekstem z Biblii a co wyjasnieniem.
- Każda scena opatrzona być powinna ilustracją – mam przeczucie, że najlepsza byłaby akwarela + cienkopis.
- Całość powinna być poprzedzona biblijnym, edukacyjnym wstępem.
- Litery powinny być duże – takie jakie są w czytankach i książkach dla dzieci w tym wieku.
- Tekst biblijny powinien być opatrzony w numery rozdziałów i wersety.
Pewną próbą jest dzieło ks. Tomasza Węcławskiego: Ewangelia dla dzieci.
Książka jest jednak niedostępna. Swój egzemplarz zdobyłem na allegro.
Z racji niedostępności i z racji tego, że można to zrobić jeszcze lepiej postanowiłem takie wypisy, taką Dobrą Nowinę dla dzieci stworzyć.
Zacząłem od przypowieści o Synu Marnotrawnym. Nie „sadzę” się na uczonego w grece. Korzystałem z przekładu interlinearnego oraz słowników. Konfrontowałem to potem z innymi tłumaczeniami Biblii. Są na pewno lepsi znawcy greki i Biblii, ale to ja uczę od dziesięciu lat w przedszkolu 🙂
Poniżej efekt pracy:
Inne „przetłumaczone” fragmenty znajdziesz [TUTAJ].
Jednak najważniejsze są wprowadzenia. Próbkę wstępów ogólnych i wstępu do fragmentu Zwiastowania znajdziesz [TUTAJ].
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
EDIT
Mamy już pełne wydanie Dobrej Nowiny dla dzieci
KLIKNIJ: [Dobra Nowina dla dzieci]
Czy dostrzegacie fakt, że takiej książki, takiej formy Biblii „pierwszego kontaktu” brakuje?
Po przeczytaniu księdza artykułu od razu ustrzeliłem unikatowy egzemplarz na allegro. Przekaz treści Pisma Świętego dla znaczącej liczby dzieci jest po prostu za trudny. Jestem świeżakiem w katechezie, ale widzę, że brakuje publikacji, która nie byłaby zbyt bajkowa, a jednocześnie nie używałaby obcych słów polskiego języka.
Sporo tekstów zawierać będzie słowa, które będą obce czy trudne. Na przykład przy ucieczce do Egiptu i rzezi w Betlejem mamy: „głos słychać w Rama”. I co z tym począć? Trzeba wytłumaczyć, ale raczej wprowadzająco, niż przypisowo.