Nowy rok szkolny, nowy plan. Nie zawsze jest sala lub program układający plan robi niespodzianki. Katecheta zawsze gotowy i zaprawiony w boju do prowadzenia udanej lekcji w każdych warunkach:) Dziś miałam lekcję religii w sali gimnastycznej.

To, że mam lekcję dla czwartej klasy SP w gimnazjum mnie nie zdziwiło. Godzina największego przepełnienia, a tam być może wolne sale. Podążam za tłumem (prawie trzydziestka wyjątkowo żywych i zawsze mających coś sobie do powiedzenia uczniów). Biorę klucz, który przejmują uprzejmi uczniowie i otwierają salę. Zamyślona nad koncepcją lekcji wchodzę do sali i zamieram. Przecież to mała sala gimnastyczna. Na środku stół do tenisa stołowego, a w rogu sali stos materaców. Tysiące myśli przebiega mi przez głowę. Jedno jest pewne – w tej sali musi odbyć się religia. Ale jak? Może quiz z tenisem stołowym? Albo religijna gimnastyka? A może wykorzystać drabinki? Jest tylko mały problem – mała sala i 30-stka dzieci w strojach zdecydowanie nie sportowych:) Mam też lekkie obawy o bezpieczeństwo, gdyż prawie każdy ma ogromny plecak z rurką do ciągnięcia.

A co ja bym najchętniej na ich miejscu teraz robiła? Na pewno położyłabym się na jednym z materaców i poczytałabym książkę… Dlaczego nie? Proszę o odłożenie plecaków na bok, rozłożenie materaców i wygodne ułożenie się na nich. Ku mojemu zdziwieniu wszyscy słyszą moje polecenie i wykonują je. Teraz cała podłoga pokryta jest uczniami, którzy leżą i czekają, co będzie dalej.

  • Dziś będzie lekcja medytacyjna. Proszę o ciszę. Ja będę czytała wam fragmenty książki o …. (w koszyku mam coś? ) o… świętej ogłoszonej w niedzielę! Potem poproszę was o wykonanie pewnego zadania z tym związanego. Słuchajcie dokładnie.

Mam nadzieję, że poczytam ze 20 minut, a potem, jak już nie wytrzymają to dam zadanie na kartce.

Pierwszy tekst o … ciszy. Sama jestem zdziwiona. Potem różne historie, które opowiada Matka Teresa. Jest o samotności, domu rodzinnym, biedzie i bogactwie, miłości do kolegi, koleżanki. Uczniowie słuchają, więc czytam dalej. Historia o znalezionym chłopcu. Potem o starcu, który nie zapalał lampy. Nadal słuchają. Teraz o dziewczynie, która zrozumiała, że pomagając potrzebującemu, to tak, jak byśmy pomagali samemu Jezusowi. Nadal cisza i zasłuchanie…

Najbardziej zadziwiona jestem ja. Na koniec rozdaję karty z wizerunkiem św.Matki Teresy i proszę, by dopisali do obrazka to czego nauczyła ich dzisiaj Matka Teresa. Nie mogę się doczekać, by to przeczytać:)

Niezwykła Święta ta Matka Teresa:)